Lovesong, to nawet nie jest on - Alan

Lovesong, to nawet nie jest on

Alan

00:00

03:07

Similar recommendations

Lyric

Chcę wyjebać 0,7 obok Ciebie zdychać

Mała jesteś ukojeniem, ja jestem po trzech odwykach

Przerobiłem tyle syfu, że na bani Meksyk

Jeśli wytrzymałem, to się czuje od nich lepszy

Twoje usta mnie otulą jak dotyk zimnej pościeli

Kochasz moje stillo, wiem to, nie muszę niczego zmienić

Moje serce ciągle bije, aż boli w te rany soli

Chcę naprawić wszystkie błędy, że nigdy się nie spierdoli

Jeśli mówię coś do Ciebie, dla Ciebie to bardzo ważne

Jak odjebię skurwysyna w pościeli mi schowasz klamkę

Są pytania na które bez odpowiedzi pustym wzrokiem odpowiadam

A Tobie to gówno siedzi, mała, tylko Ty i tylko ja

Chociaż pomagasz codziennie to nie chcesz niczyich braw

Działasz na mnie jak xany

Jeśli mam odstawić prochy, to proszę pomóż się zabić...

Nie chce wyjść na bloki, nie mogę spać

Ile jeszcze nocy tępi ten fałsz?

Znowu zjadam prochy, jebany stan

Dochodzę przy Tobie, odejdę sam

Nie chce wyjść na bloki, nie mogę spać

Ile jeszcze nocy tępi ten fałsz?

Znowu zjadam prochy, jebany stan

Dochodzę przy Tobie, odejdę sam

W bani mącę, to sypiesz soli do kawy

Znasz mnie dobrze, wiesz ze nigdy nie wejdę w żadne układy

Moje ego nie pozwala na picie wódy pod mostem

Zanim zaśniesz napisz, "Kocham cię"

Lepiej tę płytę skończę

2020 to dwie dychy już na karku stoi

Nie chce iść na studia i zmienić ksywy na słoik

Mam marzenia po to, by się budzić z nimi w każdy dzień

Pierwsze złoto to zatańczę jak na Hercej

Nie chce wyjść na bloki, nie mogę spać

Ile jeszcze nocy tępi ten fałsz?

Znowu zjadam prochy, jebany stan

Dochodzę przy Tobie, odejdę sam

Nie chce wyjść na bloki, nie mogę spać

Ile jeszcze nocy tępi ten fałsz?

Znowu zjadam prochy, jebany stan

Dochodzę przy Tobie, odejdę sam

- It's already the end -