6 zer - Taco Hemingway

6 zer

Taco Hemingway

00:00

03:57

Similar recommendations

Lyric

No, a teraz porozmawiajmy o pieniądzach

Zauważyliście?

Wszyscy teraz rozmawiają o pieniądzach

Idę ulicami, gapiąc się na panny hoże

Czarne płaszcze, czarne rury no i czarne Roshe

Rozbity iPhone 6, choć zarabia marne grosze

Nie pytam skąd ma hajsy, jeśli chce tańczyć to bardzo proszę

Widzę jednak, że niechętna, dobry Panie Boże

Może tamta będzie chciała, jeśli ta nie może?

Plączę mi się język, same dziwne zdania tworzę

Będzie dwója z plusem, może trója minus, panie psorze?

Białe gówno ptaka ozdobiło czarne Porsche

Wewnętrzna kieszeń płaszcza zawsze w niej browary noszę

Jak początek miesiąca to Grolsche, koniec miesiąca to Łomżę

Mama pyta czy chcę jakiś przelew, mówię, "Bardzo proszę"

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Barman pyta mnie, czy polać jeszcze, "Bardzo proszę"

Ktoś mnie pyta z kim tu jestem

Ktoś inny mnie pyta, czy chcę w pysk, mówię, "Bardzo proszę"

Wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę

Barman pyta, czy chcę jeszcze, "Bardzo proszę" (oh-kho-ho)

Bardzo proszę, wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

W tym pokoleniu, na umowie-zleceniu

Nie gada się o przyszłości i ZUSie, ubezpieczeniu

Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium

I polityce tych pozycji raczej nie mamy w menu

(Ale, ale) idę na balet i żyję wspaniale

Sobie zapalę i wypiję, żeby zalać te żale

Rano zamówię Domino's, choć miałem dietę mieć inną

Niż dietę piwną. Od lutego zacznę ćwiczyć na stałe

Na Facebooku same sześciopaki

Koledzy przechwalają się jak jakieś przedszkolaki

Same zdjęcia z siłki, jak pulsują typom wszelkie żyłki

Jutro da zdjęcie z teatru, tak dla niepoznaki

Ludzie raczej słabi są, ja to słabo znoszę

Czarne dziury się podają za polarne zorze

Kto Fifiemu poda rękę kiedy zaniemoże?

Barman pyta, czy polać kolejkę, mówię, "Bardzo proszę."

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Barman pyta mnie, czy polać jeszcze, "Bardzo proszę"

Ktoś mnie pyta z kim tu jestem

Ktoś inny mnie pyta, czy chcę w pysk, mówię, "Bardzo proszę"

Wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę

Barman pyta czy chcę jeszcze, "Bardzo proszę" (oh-kho-ho)

Bardzo proszę, wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Wiosenny piątek, jadę nocą na tym Veturilo

Nie powinienem, bo wypiłem to czerwone wino

Chciałbym powiedzieć teraz, że uciekam przed policją

Ale zapamiętaj, życie to nie Ale Kino

Smak naszego życia to wygazowane piwo

Nasze romanse ustępują wszystkim Harlekinom

Zamiast czarnej limuzyny zbity pysk, duże czarne limo

Nie szukaj Scarlett, jak nie jesteś Rudolph Valentino

To jest Polska, tutaj stale zimno

Ten kabriolet chowaj, ziomki momentalnie gwizdną

Każdą tutaj gwiżdże, "do, re, mi, fa, sol, la, si, do"

To melodyjny kraj, muzykantów takich tutaj milion

Mam dwadzieścia parę lat, moje plany giną

Kręcę się po mieście z wiecznie zblazowaną miną

Mózg jak karabin, mógłbym zabić kogoś, zgładzić myślą

Ciągle w pogoni za tą straszną liczbą

Czyli sześć zer - chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Sześć zer, chciałbym kiedyś zrobić sześć zer

Barman pyta mnie czy polać jeszcze, "Bardzo proszę"

Ktoś mnie pyta z kim tu jestem

Ktoś inny mnie pyta czy chcę w pysk, mówię, "Bardzo proszę"

Wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Zobaczyłem wszystko, chyba wrócę i się spać położę

Barman pyta czy chcę jeszcze, "Bardzo proszę"

Bardzo proszę, wyrastają guzy, niby Karkonosze

Jestem ateistą, ale niech mi dobry Pan pomoże

Bardzo proszę

- It's already the end -