Wszystko Jedno - Taco Hemingway

Wszystko Jedno

Taco Hemingway

00:00

05:10

Similar recommendations

Lyric

Libacje tam takie wyprawiają

Dziwki byle jakie sprowadzają

Wódką chyba nawet handlują

Bo jak się popiją to łomot, krzyki, wrzaski

Nie wiadomo co się tam dzieje

Firany się u mnie bujają, żyrandol się trzęsie

A uwagi to nie daj Boże zwrócić - takie tam towarzystwo

Wybrały się do klubu, z koleżankami z UW

Wzięły po parę buchów i oczekują cudów

Oczekiwały cudów, nie spodziewały się brudu

Chciały przebojów, ale słyszą tylko łubu-dubu

Niechaj nam żyje prezes, to znaczy DJ klubu

Coś tam miksuje sobie i odczuwa wiele trudu

A nasze koleżanki, piękne jak lalki Barbie

Pod koniec tańców wyglądają jak laleczki voodoo

Jeden Pan się wozi, jakby miał z osiem fiutów

Ray-Bany w klubie? Myśli chyba, że jest Bono z U2

Ten biały kruk... Szybko przypadłaś mu do gustu

Czerwona szminka, czarna szpilka, czerwień wina w mózgu

I chęć na biel, on jest fanem White Stripes'ów,

Więc zaprasza do siebie, tu mało miejsca do tańców

Czy iść się z panem bratać z dala od tego tłumu?

Pora na antrakt, chyba trzeba się zapytać chóru

Wszystko jedno, wszystko jedno

Bierz go, jedz go, kiedy leży jak drewno

Niechaj wejdzie wewnątrz, wpuść go wewnątrz

Prosto w krew, serce i sedno

Wszystko jedno, wszystko jedno

Każdy król kiedyś upuścił swoje berło

Wszystko jedno, wszystko jedno

Mury wokół twego serca legną

Ja umrę dziś, a ty ze mną

Leci za Księciem, raz dwa

Już czeka na nich taksa

Napięcie ciągle wzrasta

Wsiada więc ta niewiasta

Panience chce się klaskać

Mieszkanie w centrum miasta

Dałaby się pochlastać, żeby tu spać

Najpierw - narkotyki, potem - czar muzyki

Butlę porto chwycił i jedną czwartą wypił

Teraz jego nozdrza dyszą jak dwa czarne byki

Najpierw były czułe słowa, potem koszmarne krzyki

Czar się ziścił, aha, czar się ziścił

Ona jak sarna piszczy, a on tę sarnę zniszczy

Sarny umysł się iskrzy, telefon krzyczy i piszczy

A nasz bohater głośno krzyknął, a teraz milczy

Skóra owcza, apetyt wilczy

Rano zrzuci to na butle wina, a pił trzy

Ona wychodzi, on dostrzega jakąś butlę rumu

Czy pić coś jeszcze? Chyba musi iść zapytać chóru

Wszystko jedno, wszystko jedno

Bierz to, chlej wciąż, potem legniesz jak drewno

Otwórz tylko usta i zawartość wlewaj wewnątrz

Prosto w krew, serce i sedno, wszystko jedno

Każdy król kiedyś upuścił swoje berło

Wszystko jedno, wszystko jedno

Mury wokół twego serca legną

Ja umrę dziś, a ty ze mną

Piękny warszawski piątek, pełen przekąsek, zakąsek

I ludzi, którzy gubią wątek

Leje się alkohol, a w lokalu dzisiaj komplet

Nasza bohaterka wodzi za kimś wzrokiem -szuka Księcia

Gwoli rymu damy mu na imię Piotrek

Pisała siedem dni, teraz się boi, że ten Piotr pękł

A dla niej on to filet mignon

W tym kraju, w którym każdy chłopiec jest jak mielony kotlet

Dla niej on to mniej więcej Jude Law

W kraju w którym każdy chłopiec to jest jełop i oblech

Teraz widzi gdzieś go w tle, więc łapie oddech

On chyba też ją zauważył, lecz zachował się podle

Zabrakło papierosów, doszła do wniosku

Żeby zagadać dżentelmenów niemówiących po polsku

Wraca wtem do środka

Widzi, że jakaś trzpiotka

Zagaduje jej Piotrka, kurwa mać

Z tylu osób zagaduje jej chłopca? Jebany rekord

Buzia jak Brodka i do dwunastego żebra dekolt

Nosi rury i szpilki, on kupuje jej drinki

I wertuje klucze w płaszczu, robiąc głośny klekot

Usta tamtej uchylone, a jej wzrok prosi

O jego wnętrzności, bierze oddech i się pierś wznosi

Widzi to Piotrek i zamawia Taxi Grosik

Myśląc jeszcze jakim trunkiem koleżankę ugości

Wszystko jedno, wszystko jedno

Bierz to, chlej wciąż, potem legniesz jak drewno

Otwórz tylko usta i zawartość wlewaj wewnątrz

Prosto w krew, serce i sedno, wszystko jedno

Każdy król kiedyś upuścił swoje berło

Wszystko jedno, wszystko jedno

Mury wokół twego serca legną

Ja umrę dziś, a ty ze mną

Naszej bohaterce chce się płakać

I jeść Maka, jest blisko skarpy, pójdzie skakać

Przecież też ma ładne ciało, śliczny brzuch i cycki

Ale rzeczywiście tamta ma te długie łydki

Naszej bohaterce się łamało serce nieraz

Ale to co widzi teraz ją zabija niemal

Oto przechodzą obok niej, panie panowie, co za scena!

Piotrek kiwnął głową i powiedział: "O, siema!"

Kurwa mać. O, siema? Panie Bohema?

Prezerwatywy, ooo-nie-mam!

Panie szybki orgazm, uważaj, bo strzelam

Panie puszczam Jack'a White'a gdy dziewczynę rozbieram

Nagle cichnie muzyka, Piotrek ślinę przełyka

Bo w jego głowie wielce szybka matematyka

Uśmiechając się pięknie łapie tamtą za rękę

Kilka kroków w przód i wsiadają do Grosika

- It's already the end -