Lody włoskie - PRO8L3M

Lody włoskie

PRO8L3M

00:00

03:06

Similar recommendations

Lyric

Jest czas, nie ma hajsu, jem ryż po tajsku jest kac

Nie ma blantów, Marlboro Lightów, jest kwas

Po ostatnim zajściu zamiast romansu jest jej płaszcz

Trzask i wybiegła, a był to czwartek, środek zimy

Trochę chujowo wyszło, bo miała w środę imieniny

Słońce, raz zdarzyło się mały, raz jeden jedyny

No, nie róbmy rutyny, bo jestem niewinny, o

Co ja zrobiłem? Jaką dziewczynę?

Patrzyłem chwilę, co, nie na tyłek

Gdzieś zadzwoniłem, do jakiej byłej?

Będąc pod kinem, wziąłem ci bilet

Ja jestem bydle? Colę wypiłem

Rybko, z Emilem, bo wziął zasiłek

Bar odwiedziłem, tam zjadłem posiłek

Popiłem kefirem i w sumie to tyle, kotku

Grała Borussia Dortmund

Nosiłem paczki w pełnym słońcu

Podstaw mnie przed egzekucyjny korpus

Nie widziałem żadnej małolatki w tym miesiącu

Na mieście pochód związkowców

Rozłożył mi się samochód przy dworcu

Już miałem wracać, ale w korku, bez transportu?

No i na końcu musiałem pomóc ojcu

To chwila - dziś jest, jutro już była

To chwila - dziś nienawidzi mnie, jutro jest miła

Sama sobie jest winna

Mówię trudno jest inna

Nie w tym rzecz, że się zmyła

Rzecz w tym, że mnie nakryła

Jest czas, nie ma hajsu, jem ryż po tajsku jest kac

Nie ma blantów, Marlboro Lightów, jest kwas

Po ostatnim zajściu zamiast romansu jest jej płaszcz

Plask na mojej twarzy jej palców ślad, a nie szminki

Trochę chujowo to wyszło, bo były walentynki

Miałem kupić prezent jej, skarbie, kupić chciałem stringi

Stój kochanie gdzie biegniesz niecodziennie walę drinki

Żabko, krojąc chleb rano skończyłem z raną

Wyszedłem krwawiąc, długo to trwało

Gadałem z Marią, źle to zabrzmiało

Znaczy się z Mario, szedł gdzieś ze starą

To w skrócie całość, czerwoną strzałą

Podjechał Maro, a z taką Anią

Ścinałem auto, a nie na jej ciało

Czekaliśmy paląc tam, aż się oddalą

Myszko, wiesz że moją tradycją

Wtorki praca nad kondycją

Wyszedłem z misją po twój prezent na dziś

To akurat szli do monopolu z ekspedycją

I było zimno i ślisko

Ja już byłem w drodze na z bielizną stoisko

I przypadkiem spotkałem się z Patrycją

Ten jeden wyskok, to rybko nie wszystko

To chwila - dziś jest, jutro już była

To chwila - dziś nienawidzi mnie, jutro jest miła

Sama sobie jest winna

Ta, a potem jest inna

Nie w tym rzecz, że się zmyła

Rzecz w tym, że mnie nakryła

- It's already the end -