Nie bierz (ze mnie przykładu) - ZetHa

Nie bierz (ze mnie przykładu)

ZetHa

00:00

03:20

Similar recommendations

Lyric

Gdy byłem małolatem, piłem, ćpałem, kradłem

W piwni starszej pani trzymaliśmy trawkę

Mój rap to jebany zbiór mych wyznań

Do czegoś kurwa ci się przyznam

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Miałem w życiu sporo wyzwań, wyzwań

Nad blokami lata dron, dron, dron, dron, dron

Ale nie wie gdzie my som, som, som, som, som

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Ciągle jara mnie łatwizna

I blizn mam w chuj od tego środowiska

Byku, byku, byku, uważaj, żeby melanż się nie skończył w psychiatryku

Miałem ziomów co huśtali się przez te proszeczki

Odpalali granat wpierw odgryzając zawleczki

Nieraz ćpałem z tymi, co już są pod glebą, glebą

Większość z moich ziomów siedzi se za miedzą, miedzą

A ja siedzę tu, łapie nielegalny buch

Pracuję za czterech, a sorcików wypalam za dwóch

Szanuję za łup, szanuję za ruch

Kupię nowy ciuch, kupię nowy but

Stary Zeciak, ale młody bóg

Nienawidzę siedzieć w miejscu

Jestem jak jeden z miliona, nie jeden z dziesięciu

Twoich płyt nie słucham, ale podeślij mi proszę (weź podeślij)

Mój ziomal będzie z czego kurwa miał wciągać proszek

Do ziomów nie na loże, a więc się nie wożę

I wyjmę kurwa sporo więcej aniżeli włożę

Nie sraj się małolat, no bo możesz ssać mi wersem

Od dawna pracuję na to gdzie jestem

Me miasto: Kielce!

Gdy byłem małolatem, piłem, ćpałem, kradłem

W piwni starszej pani trzymaliśmy trawkę

Mój rap to jebany zbiór mych wyznań

Do czegoś kurwa ci się przyznam

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Miałem w życiu sporo wyzwań, wyzwań

Nad blokami lata dron, dron, dron, dron, dron

Ale nie wie gdzie my som, som, som, som, som

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Ciągle jara mnie łatwizna

I blizn mam w chuj od tego środowiska

Byku, byku, byku, uważaj, żeby melanż się nie skończył w psychiatryku

Jak byłem małolatem lubiłem rozróbę

Próbować narkotyków i pić tanią wódę

Że się nie wykoleiłem to było cudem

Bo złe pomysły dojeżdżały mnie jak Uber

Chuj mnie obchodzi co sądzi o mnie twój ziomal

Moja muzyka to nie jest pomidorowa

Nie musisz lubić mnie ani jej, więc se schowaj

Te swoje grosze pięć, możesz mnie zacytować

Siedzieliśmy po piwnicach, paląc hasz kurwa mać

Bo młodzież patologiczna lubi tak spędzać czas

Także żaden z nas jest przykład, bo tu każdy coś brał

Jeden miał już z tego przypał, inny miał z tego szmal

Trzeci jedno miał i drugie, puszcie chłopaków z pudeł!

Żaden bulterier to nie kurwa kanapowy pudel

Bo chłopaki z osiedla są z osiedla, a nie z sieci

Twoi koledzy z neta nie wiedzą co tu się święci

Gdy byłem małolatem, piłem, ćpałem, kradłem

W piwni starszej pani trzymaliśmy trawkę

Mój rap to jebany zbiór mych wyznań

Do czegoś kurwa ci się przyznam

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Miałem w życiu sporo wyzwań, wyzwań

Nad blokami lata dron, dron, dron, dron, dron

Ale nie wie gdzie my som, som, som, som, som

Do czegoś ci się przyznam, przyznam

Ciągle jara mnie łatwizna

I blizn mam w chuj od tego środowiska

Byku, byku, byku, uważaj, żeby melanż się nie skończył w psychiatryku

- It's already the end -