Kaptur - Żabson

Kaptur

Żabson

00:00

03:35

Similar recommendations

Lyric

Od dzieciaka mam na głowie kaptur

Tak odcinam się od świata i tych znawców

Chciało mi się płakać a łzy wycierałem w kaptur

Od zawsze chciałem latać, po to uprawiałem parkour

Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur

Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach, które noszą kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach zakładają funclub

Teraz w tym kapturze wystawiłem setki faktur

Teraz w tym kapturze podpisałem pięć kontraktów

Teraz w tym kapturze, ej, jestem tu na górze, ej

Teraz w tym kapturze to ukrywam się od flashy blasku

Za dużo tych sneak dissów, już nie słucham polskich rapsów

Farbowanych lisów, później mówią "siema Żabson!"

Stałem w czarnym Clinicu z łysą banią pod mą klatką

Nie wiesz nic o moim życiu, a oceniasz mnie tak łatwo

Za dużo moich ludzi popłynęło z fetką (za dużo)

Za dużo moich ludzi nadal nie ma lekko (za dużo)

Każdy z moich ludzi, każdy nosi kaptur

Przez całe życie mają nas za młodocianych sprawców

Nadal gdy wchodzę se do sklepu dziwnie na mnie patrzą

Gdy zostawiam parę tysi dziwnie na mnie patrzą

Gdy przychodzę drugi raz to mówią Panie Żabson

Nowa bluza z kapturem co tydzień przychodzi paczką

Kiedyś obgryzałem sznurek, bo nie było łatwo

A łzy pośród podwórek, gdy się kłócił ojciec z matką

Chodź w kieszeni miałem zero no to byłem z paczką

Ogoliłem się na zero pokochałem hardcore

Od dzieciaka mam na głowie kaptur

Tak odcinam się od świata i tych znawców

Chciało mi się płakać a łzy wycierałem w kaptur

Od zawsze chciałem latać, po to uprawiałem parkour

Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur

Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach, które noszą kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach zakładają funclub

Teraz też mam kaptur i diamentowy łańcuch

Ice Cube, choć ledwo skończyłem high school

Jestem zwykłem typem (kim?) Nie jednym z wybrańców (kim?)

Zacząłem walczyć z życia syfem rapem w wieku lat szesnastu

Dziewięć lat mi mija, dziś dziewięć lat mi mija

Od zawsze bujam się do bitu, aż mnie boli szyja

Pamiętam pierwsze dni w liceum, każdy się nabijał

Na szkolnym korytarzu w słuchawkach ćwiczyłem skilla

Alienacja w szkolnych ławkach wiele nauczyła

Samotność pod kapturem, by się mama nie martwiła

Chociaż pluła na mnie jadem już niejedna żmija

Lecz pamiętaj to cię wzmocni co cię nie zabija

Teraz się tu dziwisz, że mam duże ego, nie przetrwałbym tego bez niego

Doszedłem do miejsca, którego od dziecka pragnęliśmy razem z kolegą

Dziś w trasę wyjeżdża też tamten koleżka

Choć pochodzę z miejsca gdzie nie ma niczego

Znów wsiadam w kapturze do nowego benza

To w końcu jest S-ka więc trzymam się swego (skrrrrt)

Od dzieciaka mam na głowie kaptur

Tak odcinam się od świata i tych znawców

Chciało mi się płakać a łzy wycierałem w kaptur

Od zawsze chciałem latać, po to uprawiałem parkour

Przeżyłem pierwszy knockout, założyłem kaptur

Gdy przestała mnie kochać, założyłem kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach, które noszą kaptur

Teraz te dzieciaki w blokach zakładają funclub

- It's already the end -