Boruto - Szpaku

Boruto

Szpaku

00:00

03:32

Song Introduction

Aktualnie brak dostępnych informacji na temat tej piosenki.

Similar recommendations

Lyric

Miałem tu puszczać towar w miasto, żeby zgarnąć kwity

Dzwoni mi Paluch, puszczam CD, a nie letnie hity

Miałem tu pozdzierane łokcie od czołgania się na dnie

Opuszczałem świat trzy razy, żeby teraz dać prawdę

I tylko słucham, jak to sobie rośnie

Jak te goryle, co się kłują ciągle

Mówią mi "ziomie" chociaż nie gadali do mnie

Teraz nagle są koło mnie, bo widzą że robię postęp

Moi ludzie zawsze tu byli, nie prosiłem o to

Cykaj foto, w drodze do psychiatryka słucham "Żadnych zmartwień"

A wiozłem paczkę dla osoby mi tak bliskiej strasznie

Więc troche boli, bo byś cieszył się najbardziej, że to pykło

Nie pytaj mnie o Louis, bo to dedykuję winklom

Tu z pazła sypią grudy i zaczyna się ich real talk

To żadne koko, no bo w furze kurwi rybą

To nie Narcos, cie powiną, jak nie zdążysz zwiji zwinąć

Mama buziak, ściągnę z zagranicy ciebie

Zawsze trochę się wahałem, ale tego jestem pewien

Odpuściłem studia i zostałem sobie ninją

Z wioski liścia konopii, tutaj ciągle płonie big wąs

Nad betonym gniazdem ciężko zostać normalnym

Uprawiali w starych szafach swoją drogę do Narnii

Niech tobie też się uda

No bo życie jest za krótkie, by się ciągle taplać w gruzach

Płakała moja mama, że to wciągnie nas

Ciągłe życie na kredycie, kto ma oddać hajs, ej

I wiem, że kiedyś przyjdzie lepszy czas

Na palcach nie policzę swoich wszystkich kłód

Paliłem ciągle topy, kiedy byłem sam

Poryło trochę banię, miałem własny świat

I nie wiem, nie wiem, może przez to dzieckiem jestem

Na zawsze Simba dla tych obcujących z piekłem

Niczego nie odpuszczam, ziomek, jeśli mam coś zrobić

Zaliczam każdą bazę na trasie obranej drogi

W świecie, gdzie nie tylko dupa może zrobić tobie rogi

Bo braterstwo często jest zależne od grubości rolki

Zbite pionki szach-matem, życie to w kratę pattern

Mam kilku ziomów przy sobie, których nie badam wariografem

Zahartowany jak katana, popijam sake

Wy samotni na salonach, hummus, geje, yerba mate

Boruto, suko, bo jak ninja trzymam się w cieniu

Choć tu chłopaki znają tracki kurwa lepiej od hymnu

By wyładować agresję, lecę na grubym ciśnieniu

To łagodzi wkurwienie lepiej od każdego dymu

Jebać celebrytów, tani fani samogwałtu

Twarze nieskalane myślą, manufaktura fałszu

W opozycji do was Biuro Ochrony Rapu

Jedno crew, jedna droga suko, Paluch, Szpaku

Ty nie mów mi, że wiesz lepiej, co będzie dla mnie dobre

Chcę co noc śnić, widzieć Eden i przez to wiem, dokąd dążę

Ty nie mów mi, że wiesz lepiej, co będzie dla mnie dobre

Chcę co noc śnić, widzieć Eden i przez to wiem, dokąd dążę

- It's already the end -