Rem - Fonos

Rem

Fonos

00:00

03:49

Similar recommendations

Lyric

Czuję zabiera mnie sen gdzieś tam

Gdzie nie ma bólu i zła

Choć tam gdzie światłą najwięcej

Jak magnes cień znów przyciąga

Wyciąga do mnie swą rękę

Która wcale nie jest tak pomocna

Nie chcą bym budził się jeszcze

Dokończyć chcą swój chytry plan

To już mnie nie znajdą

Znalazłem spokój tam

Choć strachem się karmią

Zatarłem każdy ślad

Mierzą nas miarą

Gdy każdy różny tak

I chcą byśmy byli jak Maron

Pomimo że mało wciąż jest życia w nas

Tylko my znamy ten szyfr

Ciąg cyfr ukryty w Hertzach, brat

Wizytówką tu długo był dym

Choć z nim rozstania nadszedł czas

Kiedyś śledziliśmy sny

Dzisiaj znieczula nas rem

Więc veni, vidi, vici

Tu na siebie musisz liczyć

Jak się poddasz - wrócisz z niczym

Widziałem już paru na mecie koszmarów, choć przepadli znów

Raczej nie wrócą nazajutrz, a jeśli się uda - poniesie ich tłum

Budzi z letargu duch ciało, kolory się tracą wśród czarnych róż

Ostanie objęcia da całun przy pożegnaniu tych pustych słów

Chciałbym widzieć całą prawdę

Pozwól tylko mi otworzyć oczy zanim zasnę

Na wieki pochłonie to, co w mroku jest naprawdę

Śnić można na wieki, nieświadomie

Tylko w sobie mam odpowiedź

Która powie co na świecie jest naprawdę

Pozwól tylko mi otworzyć oczy zanim zasnę

Na wieki pochłonie to, co w mroku jest naprawdę

Śnić można na wieki, nieświadomie

Tylko w sobie mam odpowiedź

Która powie co na świecie jest naprawdę

Znów śnie na jawie i tkwię w obawie, nów noc mi kradnie i chłód

Czuje sól na ranie ich mózgu pranie, już mnie przyprawia o ból

Nie słucham więcej ich słów

Nie szukam na siłę dróg

Na mile chcę ominąć ten tłum

Na chwile móc wyciszyć z rynsztoka szum

Prawdę chcę poznać nim zasnę

Zamknę powieki na zawsze i stracę

Ze światem zasięg na dobre

Już po mnie gdy będzie po wszystkim, na razie

Wiary nie tracę, życie jak leci - tak biorę na klatę

Tez chce być Midasem, tymczasem sam chwytam to życie za gardziel

Uparcie dążę do celu, na starcie zasnęło wielu

Jakby ktoś uśpił ich do poduszki, dał im eteru ziom, brak im tlenu

Też brak mi tlenu

Iść jak mi, nie mów

Gdy brak problemów i czysty horyzont

Pozwala ci trzymać się kursu i steru

Ja zrzucam z siebie to jarzmo

Nie stoję w szeregu na baczność

I nie chce zasnąć, zamienić się w czyjąś własność ani w banknot

Na bank w to nie wejdę już

Bo znam to

Nie czekam na cud, kiedy łakną moich dóbr

Nie oddam stóp, choćby miał paść trup

Chciałbym widzieć całą prawdę

Pozwól tylko mi otworzyć oczy zanim zasnę

Na wieki pochłonie to, co w mroku jest naprawdę

Śnić można na wieki, nieświadomie

Tylko w sobie mam odpowiedź

Która powie co na świecie jest naprawdę

Pozwól tylko mi otworzyć oczy zanim zasnę

Na wieki pochłonie to, co w mroku jest naprawdę

Śnić można na wieki, nieświadomie

Tylko w sobie mam odpowiedź

Która powie co na świecie jest naprawdę

- It's already the end -