Wjazd - Malik Montana

Wjazd

Malik Montana

00:00

03:04

Song Introduction

"Wjazd" to jeden z najnowszych utworów polskiego rapera Malik Montana, wydany w 2023 roku. Piosenka charakteryzuje się dynamicznymi beatami oraz autentycznym tekstem, który porusza tematy związane z życiem ulicy i osobistym rozwojem artysty. "Wjazd" szybko zdobył popularność na platformach streamingowych, a klip wideo do utworu zebrał miliony wyświetleń na YouTube. Malik Montana kontynuuje swoją muzyczną karierę, dostarczając fanom energiczne i inspirujące kawałki.

Similar recommendations

Lyric

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Jak przez granicę El Paso jedziemy z tematem razem z moim bratem

Szósta nad ranem, czy będzie pukane, to wszystko się dzisiaj okaże

Mama wydzwania zaniepokojona

W innym języku jest poczta głosowa

Winnych chce znaleźć służba mundurowa

Oby to nie my, się modlę do Boga

Na towar pracować mi nie jest po drodze bo w głowie mam duże pieniądze

Mamona to co nam nie było pisane, ale robię zmianę na drodze

Ciągle mam w głowie ten cholerny zysk, przez braki mama wylewała łzy

Mama ty wiesz przecież, nie jestem zły

Chce nas tylko zaprowadzić na szczyt

Kolejne dni na tych blokach (blokach)

Pieniądze przynosi koka (koka)

Nie mów mi o tym, że naprawdę kochasz

Bo na widzeniach Cię nie spotkam

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Czy będzie fortuna? To się okaże

Gdy dzielę kokę nie myślę o karze

Na twarzy komin, na ręce lateks

Temat na wagę, a w kiermanie papier

Granaty hukowe, zakryte twarze, wjeżdżają po Ciebie o szóstej

Kładą na glebę, wchodzą kominiarze, nadgarstki w kajdanki skute

Na twarzy smutek, mama załamana

Bez innych opcji niż łamanie prawa

Nasza okolica jest nieciekawa

Więc na salony chcę rodzinę zabrać

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

Wjazd, drzwi wyważone, nad ranem znów matka płacze

Czas, będzie go pełno na przemyślenia w kryminale

Nas, nie może przestraszyć wyrok, no co ty bracie

Co by nie było jesteśmy w tym razem

Jak będzie trzeba biorę to na klatę

- It's already the end -